Carrera Turbo S Cabrio GT2 RS Edition 918 Spider PDK

Marketing. Od wieków skrzętnie ukrywany w czeluściach działalności firm i korporacji, choć każdy ma świadomość, że to właśnie on dyktuje istotę funkcjonowania większości manufaktur wszelakiej maści. Porsche zdaje się powoli gubić granicę między marketingiem, wyborem i dobrym smakiem w tandemie z tradycją.

Kiedyś bez dylematu

Nie owijajmy – Porsche 911. Każdy zna, każdy widział, nie jeden organoleptycznie badał tę legendę. Kiedyś wybór był prosty – w pierwszej połowie lat 60. pojawiła się pierwsza 911-tka, przed protestem Peugeota w sprawie nazewnictwa nazywana jeszcze 901. I wszystko było jasne – chcesz Porsche? Kupujesz nieco już przestarzałe 356C lub świeżutkie, sportowe, większe 911. Na przestrzeni lat klient otrzymywał możliwość głębszego pochylenia się nad prospektami reklamowymi i chwilową zadumą – dopłacać kilka tysięcy marek za kilkanaście koni mechanicznych więcej, czy pozostać przy bazowej wersji „bez-S”? Przyznacie, że wówczas można było mieć większe zagwozdki życiowe. Lata 70. to już coraz cięższe dylematy chętnych do nabycia 911 – wersja otwarta? Model S? A może pozbawione zbędnych kilogramów 2.7 RS? Dokładać kilkanaście tysięcy do doładowanego Turbo? W tym okresie jednak także nie było kłopotów przy składaniu zamówienia – różnice w cenie i charakterze poszczególnych modeli były na tyle rozbieżne, że zarys upodobań klienta zawsze w większości pokrywał się z którymś autem w katalogu.

Rozwój znaczy wybór

Później stwierdzono, że klient powinien mieć wybór nie tylko w wersjach modelu, ale i w samej linii modelowej – tak powstały m.in. „tanie” 924 i 944, ekskluzywne 928, które niegdyś miało zastąpić kultowe 911, czy lekkie nieporozumienie w postaci Porsche 968. I tak było przez kolejnych 10, 15, 20, 30 lat, aż do czasów nam bliskich, kiedy to apogeum modelowe w ofercie Porsche sięgnęło zenitu.

Od kilku modeli w broszurach po spis wersji w „biblii”

Szczytem kataklizmu marketingowego Porsche okazała się końcówka roku 2011, kiedy to w ofercie pojawiała się już 7 generacja 911-tki, ale wszystkie warianty wcale nie starego poprzednika nadal widniały w cennikach. Klient musi mieć wybór – to oczywiste, ale czy nie wydaje się wam przesadą, kiedy zamiast po prostu Porsche 911, człowiek z workiem pieniędzy staje przed dylematem wyboru jednej z miliona wersji?

Nie, nie, to nie przejęzyczenie. Carrera, Carrera S, Carrera 4, Carrera 4S, Carrera Cabrio, Carrera S Cabrio, Carrera 4 Cabrio, Carrera 4S Cabrio, Carrera GTS, Carrera GTS Cabrio, Carrera 4 GTS, Carrera 4 GTS Cabrio, Carrera Black Edition, Carrera Black Edition Cabrio, Targa 4, Targa 4S, Turbo, Turbo S, Turbo Cabrio, Turbo S Cabrio, GT2, GT2 RS, GT3, GT3 RS, GT3 RS 4.0, dodajmy do tego nową 911 Carrera, Carrera S, Carrera Cabrio i Carrera S Cabrio i mamy 30 wyjściowych wersji jednego modelu, które możemy komponować wedle uznania. W międzyczasie wyszły bardzo drogie i bardzo limitowane odmiany Speedster czy Sport Classic, a dla przyszłych właścicieli modelu 918 Spider przewidziano horrendalnie przecenione 911 Turbo S Edition 918 Spider… do wyboru również w Cabrio.

Od zachwytu po niesmak

A co jeśli ukochany klient zechce powiększyć swój garaż o kolejne auto marki Porsche? Żaden problem – stanie przed dylematem wyboru jednej z obecnie 2, a jeszcze niedawno 3 wersji Boxstera, 4 odmian Caymana, 9 opcji Porsche Panamera, czy zaledwie pięciu pozycji w katalogu modelu Cayenne. Dodajmy, że najtańsze nowe Porsche kosztuje obecnie około 60 000 Euro. Cóż, chyba zostanę przy ukochanym 930 Turbo z 1974 roku – radość z jazdy, klasyka, prezencja, względna funkcjonalność i komfort oraz inwestycja – kolejność nieprzypadkowa. Może dorzucę serię 993… też Turbo. Macie inne pomysły?

zdjęcia: Łukasz Kamiński 

Jedna myśl w temacie “Carrera Turbo S Cabrio GT2 RS Edition 918 Spider PDK”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.